Dawno mnie nie było. Aż mi się nie chce opisywać powodów przydługiej nieobecności. Po prostu - choróbsko nie chce mnie zostawić. Po dwóch antybiotykach i szczepionce doustnej wyprosiłam od lekarza skierowanie na wymaz z antybiogramem. No i czekam sobie na wynik...
A z gardłem jednego dnia lepiej, drugiego gorzej. Jak już zdążę się ucieszyć, że może wreszcie koniec tego chorowania... to ból gardła i kiepskie samopoczucie pojawia się na nowo.
Nie byłabym jednak sobą, gdybym w tym czasie nic nie robiła. Nadganiam trochę zaległości w lekturze (i w oddawaniu książek do biblioteki) no i oczywiście robótkuję - głównie frywolitkuję, choć i po quilling co jakiś czas sięgam.
Dziś właśnie kolejne quillingowe kolczyki chcę Wam pokazać. Podobne do poprzednich, choć tym razem z koralikiem w środku.
Trochę eksperymentuję, bo quillingowa biżuteria to dla mnie nowość i wciąż próbuję, czy to co wymyślę da się zrealizować. I czy efekt będzie zadowalający. :)
Powinnam się skupić
5 tygodni temu