wtorek, 13 grudnia 2011

Kwieciście

Jakiś czas temu, poproszono mnie o zrobienie frywolitkowego naszyjnika złożonego z takich kwiatków, jakie wykorzystywałam w kolczykach. W rezultacie powstały dwa takie naszyjniki.



piątek, 9 grudnia 2011

Drewniane korale, korale niczym wino...

Coraz bardziej koralikowo u mnie - w użyciu nie tylko te maleńkie koraliki, ale także te słusznych rozmiarów korale drewniane. :-)

Takie oto są efekty moich plecionkowo-drewnianych prób:



Przy okazji powstał też całkiem zwykły sznur korali, w dość częstym ostatnio zestawieniu kolorystycznym:




wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołajki

Z okazji mikołajek powstała taka oto zawieszka:


Powstały też identyczne kolczyki, ale nie zrobiłam im zdjęcia. Niestety teraz tego nie nadrobię, bo już ich nie mam - pojechały w świat. Może kiedyś powtórzę ten projekt i może wtedy nie zapomnę zrobić zdjęcia.

Zrobiłam też kolejne wersje kolczyków kulek - tym razem w kolorach "przywołujących wiosnę" :D



sobota, 3 grudnia 2011

Kolejne plecionki

Niestety nadal mam problem z żyłką i odkształcaniem się robótek. Wzór ładny, ale efekt mnie nie satysfakcjonuje.... Będę szukać dalej...




środa, 30 listopada 2011

Próby w beadingu

Próbuję swoich sił w beadingu - plecionkach koralikowych. Zaczynam rozumieć schematy, ale niestety nie wszystkie prace chcą później ładnie leżeć. Pewnie mam złą żyłkę, za grubą - dlatego plecionka nie trzyma kształtu, wygina się. Ta plecionka została wykonana na drucie - drut jubilerski też ma swoje wady, ale przynajmniej trzyma kształt.






piątek, 25 listopada 2011

Wełniście

Wzięło mnie też ostatnio na filcowanie. Zmobilizowała mnie do tego kuzynka, która wciąż pytała, czy filcowe korale też robię. No to poczytałam w necie "z czym to się je", zamówiłam na próbę trochę czesanki i zaczęłam kulać. :)

Oto pierwsze efekty:



No i przymiarka do sznura korali:


W powyższych zdjęciach kolory łączyłam własnoręcznie z dwóch różnych kolorów czesanki.

Na zdjęciu poniżej koraliki wykonane z różnokolorowej czesanki:



Przy okazji zamówiłam też kilka gotowych arkuszy filcu i spróbowałam stworzyć naszyjniczek:


i broszkę:


Powstały też dwie pary kolczyków, ale właśnie się zorientowałam, że nie cyknęłam im jeszcze fotki :)

Muszę stwierdzić, że filcowanie (także!) wciąga... jak większość rzeczy, których próbowałam. Tylko co z tym zrobić?... 

poniedziałek, 21 listopada 2011

Nadrabiania zaległości ciąg dalszy

Tak jak pisałam w poprzedniej notce, ostatnio bardziej u mnie wełniano i kordonkowo niż papierowo. Oto kilka rzeczy wełnianych, które powstały w ubiegłych tygodniach:

Makaronowy naszyjnik w barwach jesieni:


Jest jeszcze drugi wariant kolorystyczny - bardziej w brązach. Niestety nie mogę odnaleźć zdjęcia na komputerze...

Znalazłam, więc doklejam :)



Powstało też kilka innych wersji makaronowych naszyjników, ale jeszcze nie zdążyłam ich obfocić. :)

Wzięło mnie też na obrabianie korali na szydełku. Oto dwa przykłady:



Poza tym odważyłam się ostatnio i podjęłam współpracę z serwisem artillo.pl.
Teraz można tam kupić niektóre moje prace :)


Serdecznie zapraszam!

środa, 16 listopada 2011

Nie papierowo...


Dawno mnie nie było. Wiem. Jakoś tak weny nie miałam na zebranie tego, co ostatnio robię w notkę na blogu.

No a robię dużo, głównie z kordonków, wełny, koralików... Papierowo mało, choć ostatnio trochę więcej, bo sypnęło się trochę zamówień na bombki, a z tym roboty jest sporo, więc trzeba przysiąść z nożyczkami i klejem...

Nadrabianie zaległości blogowych zacznę chyba od frywolitek. Wciągnęły mnie na tyle mocno, że jak się za nie wezmę, to bym tylko wiązała i wiązała. Oto kilka efektów tego wiązania:






To oczywiście tylko mały kawałek. Powstało tego znacznie więcej - w różnych kolorach i kształtach. :)




środa, 7 września 2011

Nadal koralikowo

Wyplatanie z koralików wciąga :)





wtorek, 16 sierpnia 2011

Wzięło mnie...

... ostatnio także na koraliki.

Tyle się w sieci naoglądałam cudowności, że zachciało mi się spróbować. Efekty różne, ale nie narzekam. Coś tam wychodzi. :)





Najgorzej, że chciałoby się i koraliki, i frywolitki, i quillingi... i mnóstwo innych rzeczy...

A sił i czasu na to wszystko nie starcza...





sobota, 13 sierpnia 2011

Znów papierowo

Tym razem znowu papierowo-quillingowo. Słoneczniki i stokrotki. To chyba trochę takie "przywoływanie" słońca. Bo za mało mi go w tym roku. Na dworze i... nie tylko...


Nie da się ich nie zauważyć - sprawdziłam. ;)

piątek, 12 sierpnia 2011

Zieloności

Kolejny komplet. Tym razem nawet z bransoletką. Ten na zdjęciu powstał jeszcze na zwykłej igle do szycia. Ale mam już igłę do frywolitek i kolejny taki sam komplecik powstał właśnie na niej.  Tylko zdjęcia się jakoś do grzebać nie mogę... gdzieś jest, ale gdzie?



czwartek, 11 sierpnia 2011

Fiolety-komplety

Dla Mamy. Kolczyki krótkie, bo długich nie lubi. Przynajmniej nie lubiła, gdy robiłam ten komplet.
W ostatnich tygodniach chyba zmieniła zdanie i "zamawia" u mnie coraz dłuższe. :)



wtorek, 9 sierpnia 2011

Frywolitki

Nadal trochę frywolitkuję...




czwartek, 16 czerwca 2011

Na niebiesko

Dawno mnie nie było. Aż mi się nie chce opisywać powodów przydługiej nieobecności. Po prostu - choróbsko nie chce mnie zostawić. Po dwóch antybiotykach i szczepionce doustnej wyprosiłam od lekarza skierowanie na wymaz z antybiogramem. No i czekam sobie na wynik...

A z gardłem jednego dnia lepiej, drugiego gorzej. Jak już zdążę się ucieszyć, że może wreszcie koniec tego chorowania... to ból gardła i kiepskie samopoczucie pojawia się na nowo.

Nie byłabym jednak sobą, gdybym w tym czasie nic nie robiła. Nadganiam trochę zaległości w lekturze (i w oddawaniu książek do biblioteki) no i oczywiście robótkuję - głównie frywolitkuję, choć i po quilling co jakiś czas sięgam.

Dziś właśnie kolejne quillingowe kolczyki chcę Wam pokazać. Podobne do poprzednich, choć tym razem z koralikiem w środku.




Trochę eksperymentuję, bo quillingowa biżuteria to dla mnie nowość i wciąż próbuję, czy to co wymyślę da się zrealizować. I czy efekt będzie zadowalający. :)

niedziela, 29 maja 2011

Frywolitkowo - Zielono

Kolejne frywolitkowe... tym razem kolczyki z wisiorkiem do kompletu.
Mam jeszcze problem z zakańczaniem i z wrabianiem koralików. No ale ćwiczę, podglądam w internecie... Skoro nauczyłam się podstaw, to może i tego się nauczę. :)



Choróbsko chyba zaczyna się wycofywać. Od dwóch dni jest lepiej. Przede mną jednak jeszcze ponad tydzień z antybiotykiem. Ciekawe co będzie po antybiotyku....

No i niestety u mnie nigdy nie ma próżni. Jedno przestaje boleć, więc zaczyna coś innego...

czwartek, 26 maja 2011

Wieści z frontu...

... chorobowego oczywiście. Czwarta wizyta u lekarza. Tym razem laryngologa. Kolejne recepty. Nowych leków - trzy. Plus kontynuacja antybiotyku, co do którego mam podejrzenie, że wcale na mnie nie działa. Moje mieszkanie zaczyna wyglądać jak świeżo zaopatrzona apteka. Gubię się już co i kiedy mam brać. A gardło boli nadal. I kaszel męczy okropnie. Dziś w nocy przez półtorej godziny ryczałam krokodylimi łzami - do takiego stanu doprowadził mnie kaszel, którego w żaden sposób nie mogłam uspokoić. Heh...

A to kolejne kolczyki z elementami frywolitkowymi. Na uchu prezentują się bardzo ładnie, delikatnie. Niestety ciężko to pokazać na zdjęciu. Robiłam różne ujęcia, ale nie jestem zadowolona, bo żadne nie oddaje ich delikatności...



wtorek, 24 maja 2011

Jest kiepsko...

... z moim gardłem. Od wczoraj na kolejnym antybiotyku. Gardło jedna rana. Nawet oddychanie jest nieprzyjemne, nie tylko przełykanie śliny.

Na szczęście gorączki nie ma, kataru nie ma... to jakoś funkcjonować można. Poczytać, podziergać, pokleić papierki... Ale za dużo się nie da, bo osłabienie coraz większe. Nie tylko chorobą, ale i antybiotykami... :(

A oto co wykleiłam już w czasie choroby :)