Pierwszy tydzień stycznia zbliża się ku końcowi, a ja mam jeszcze zaległości z grudnia. A to wszystko z powodu nieoczekiwanego przedłużenia się świątecznego pobytu u Rodzinki :)
A do nadrobienia bardzo miłe zaległości, bo i grudzień okazał się dla mnie bardzo miły i szczęśliwy w... losowaniach :)
Jakoś tak to już jest, że w losowaniach raczej szczęścia nie mam... Jeśli już udawało mi się wygrywać w konkursach, to takich wiedzowych. A w takich wymagających tylko szczęścia w losowaniach, to już bardzo rzadko się udawało... Nie byłam więc zdziwiona, że pomimo zapisywania się do różnych candy, nigdy nie udawało mi się niczego wygrać.
No i grudzień przyniósł niespodziankę, a nawet niespodzianki - bo więcej niż jedną :)
Najpierw wygrałam u Klaudii książkę Szymona Hołowni i Marcina Prokopa "Bóg, kasa i rock'n'roll"
Jeszcze nie opadła ze mnie radość z powodu tej wygranej, a już wygrałam kolejną książkę - tym razem nie na blogu, ale na jednym z portali internetowej. Wygrana to "Ludzie Boga" Christiana de Cherge.
I to jeszcze nie wszystko! W ostatnim tygodniu przed Świętami wygrałam u Agnieszki prawdziwe skarby! I jeszcze Agnieszka postarała się o tak szybką wysyłkę, że jeszcze przed Wigilią miałam te wszystkie cudowności w domu :)
A było tak tego całe mnóstwo. I książka o robieniu ozdób z filcu. I naszyjnik i kolczyki z filcu. I bransoletka z perełek i brzozowe zawieszki. I słodkości i herbatki. No i przepiękna karteczka wykonana w mojej ulubionej technice - quillingu. A wszystko przepięknie zapakowane - prawdziwa paczka pod choinkę :)
Zresztą zobaczcie sami :)
Rozpieścił mnie ten grudzień. Naprawdę :)
Ciekawe jaki będzie ten rok? Ale tak w głębi serca sobie myślę... żeby tylko nie był gorszy od poprzedniego... Bo ten 2011 był naprawdę dobry... mimo wszystko :)
Wycisk
4 dni temu