czwartek, 3 lutego 2011

Bombki, bombki, bombki...

Jak tak przeglądam te wszystkie zdjęcia, to jeszcze bardziej do mnie dociera, jak dużo ich zrobiłam.
Zresztą sfotografowanie tego i obrobienie zdjęć, to też był nie lada wyczyn.
Niestety nie zawsze były dobre warunki do fotografowania. Jak to zimą - za oknem szaro, to i w domu kiepskie światło. Robienie z lampą zwykle nie wchodziło w grę, bo błysk flesza odbijał się od bombki i wyglądało to jeszcze gorzej niż w ponurym świetle dnia. Próbowałam jakoś doświetlać, ale efekt jest różny. No cóż... starałam się...








2 komentarze:

renataa25 pisze...

REWELACJA!!! Coś pięknego:)))

Marzycielka pisze...

Dzięki wielkie :)

Prześlij komentarz