No a robię dużo, głównie z kordonków, wełny, koralików... Papierowo mało, choć ostatnio trochę więcej, bo sypnęło się trochę zamówień na bombki, a z tym roboty jest sporo, więc trzeba przysiąść z nożyczkami i klejem...
Nadrabianie zaległości blogowych zacznę chyba od frywolitek. Wciągnęły mnie na tyle mocno, że jak się za nie wezmę, to bym tylko wiązała i wiązała. Oto kilka efektów tego wiązania:
To oczywiście tylko mały kawałek. Powstało tego znacznie więcej - w różnych kolorach i kształtach. :)
9 komentarze:
Śliczne kolczyki.
Czekam na resztę twórczości :)
Cała ta biżuteria frywolitkowa jest przecudnej urody:)
These are truly lovely! I especially like the blue ones on the bottom!
śliczne!
Śliczne !
Frywolitki wciągają niesamowicie :) Jak raz się zacznie, to nie ma się ochoty wypuszczać czółenek z rąk :) Z niecierpliwością czekam na kolejne cudeńka :)
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za miłe słowa. Frywolitki rzeczywiście bardzo wciągają i w porównaniu z quillingiem są bardziej "mobilne" - robótkę frywolitkową można ze sobą zabrać i w wolnej chwili można powiązać supełki. Z paskami już nie jest tak łatwo...
Pozdrawiam Was gorąco i życzę dobrego dnia!
Michelle, thank you so much for your visit and very nice comment.
Greetings!
Piękne formy :) Szczerze podziwiam!
very beautiful.. I like them all.....
Prześlij komentarz