Przeziębienie nie odpuszcza. Chusteczki wciąż w użyciu, płuca o mało nie wyplute. Na szczęście rodzinka już prawie cała obdzielona i można wyluzować quillingomanią. Już nie mówię o psychicznej konieczności odpoczynku (bo quillingową maniaczką zdecydowanie jestem i już w głowie zalęgło się mnóstwo pomysłów na nowe prace), ale i fizycznie mam już dość. Konkretnie to palce odmawiają posłuszeństwa. Popękane i wysuszone od papieru i kleju. A i mięśnie dłoni i stawy dają znać, że mają dość ciągłego wykonywania tych samych ruchów. Przerwa. Potrzebuję przerwy!
0 komentarze:
Prześlij komentarz