Uroki bycia alergikiem. Wszystko pyli, osłabia organizm. Za późno zareagowałam lekami i choróbsko się przyczepiło...
Na szczęście chyba ma się już ku lepszemu i powoli zachciewa mi się nowych robótek. :)
Ale żeby już zakończyć wątek pisankowy, to wrzucę jeszcze kilka zdjęć quillingowych jajek.
Za dużo ich było, żeby wstawiać zdjęcia pojedyńczych prac, więc wybrałam kilka zbiorówek.
A ja przed chorobą wzięłam się znowu za frywolitki (i nie tylko). Pewnie wkrótce pokażę co mi wyszło. :)
4 komentarze:
Życzę zdrówka ja też jestem straszny anginowiec więc znam ten ból- współczuję. A pisanki są jak zwykle cudowne! Pozdrawiam!!!
Wiem jakie to pracochłonne, więc tym bardziej podziwiam.
Czekam na pokaz frywolitek. Uwielbiam je, ale chwilowo mam przerwę w ich nauce :)
Dzięki Kasiu! Chyba za szybko się ucieszyłam, że jest już lepiej. Dziś znowu gorzej... :(
Pozdrawiam!
Tworki-Wytworki (nigdy nie wiem, która z Was pisze - Mama czy Córka), frywolitki już są. I chyba będzie ich w najbliższym czasie więcej, bo wciąż powstają nowe. :)
Prześlij komentarz